Witajcie! Zdaję sobie sprawę z tego, że nie często tu bywam. Nie chodzi o brak czasu. Tylko po prostu piszę tutaj w momencie kiedy widzę taką potrzebę. Nie piszę o wszystkim, ponieważ niektórzy moim znajomi o tym blogu wiedzą i mogą go czytać, a pewne sprawy wolę trzymać dla siebie. Jedno w tym wszystkim jest pewne. Wszystko co tu czytacie jest prawdą. Może to chore, ale gdy napisze posta od razu mi lepiej. To działa ta jak rozmowa, tylko, że zamiast mówić rzeczy, które nie zawsze są prawdą, piszę swoje prawdziwe uczucia. Nie muszę się bać, że ktoś mnie skrytykuję. Nikt nie zna tej prawdziwej mnie, ja sama jej jeszcze do końca nie poznałam. Nikt nie przeżył tego co ja, wiem są gorsze problemy, ale jednak uważam swoje za ważne dla mnie. Nikt nie był w moim domu nawet przez chwilę, nie wie jak to jest z trójką młodszego rodzeństwa. Nikt nie był krytykowany i poniżany każdego dnia. Tak szczerze to mam gdzieś zdanie innych na mój temat, bo nikt z nich nie potrafiłby być na moim miejscu.
Cześć! Macie czasem wrażenie, że nigdzie nie pasujecie? Jesteście nowi w szkole i mimo, że już dosyć długo chodzicie do tej placówki i macie pewność, że macie już zgraną grupę przyjaciół, to w pewnym momencie orientujesz się, że jest inaczej. Mimo Waszej grupy, są oni jeszcze w osobnych dwu-trzyosobowych grupach. Masz nadzieję, że masz z kim pogadać i miło spędzić czas, a tym czasem okazuję się, że jesteś tylko piątym kołem u wozu. Ja tak mam. Zrozumiałam to niedawno, bo w końcu moimi niby przyjaciółmi jest Emila, Martyna, Dominika, Asia, Wiktoria, Dalila czy Zuzka lub Bartek, ale mimo to są oni w swoich własnych grupach. Znają się wzajemnie dużej niż mnie. Jeszcze dochodzi to, że staram się być dla wszystkich bardzo miła, a tu nagle taka jedna zaczyna mnie być i zrzucać mi plecak ze schodów. Ma swoją grupę przez co ludzie dla, których jestem mega miła jest przeciwko mnie mimo, że nic im nie zrobiłam. Aż chcę mi się płakać. Nie mam do tego powodów, ale moja psychika jest już tak wyn